I C 498/19 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Rejonowy w Kędzierzynie Koźlu z 2023-05-17
Sygn. akt I C 498/19
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 17 maja 2023 roku
Sąd Rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu I Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodnicząca: Sędzia Anna Lipnicka
Protokolant: sekretarz sądowy Renata Schurgacz
po rozpoznaniu w dniu 26 kwietnia 2023 r. na rozprawie sprawy
z powództwa B. D.
przeciwko J. H.
o zapłatę
1. zasądza od pozwanego J. H. na rzecz powódki B. D. kwotę 15.000,00 zł (piętnaście tysięcy złotych 00/100) oraz kwotę 4.967,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, w tym kwotę 3.600,00 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;
2. nakazuje ściągnąć od pozwanego J. H. na rzecz Skarbu Państwa (kasa Sądu Rejonowego w Kędzierzynie-Koźlu) kwotę 112,58 zł tytułem zwrotu skredytowanych w części kosztów opinii biegłego.
I C 498/19
UZASADNIENIE
B. D. wystąpiła w dn. 06.03.2019 r. przeciwko J. H. z pozwem o zapłatę kwoty 15.000 zł tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia.
W uzasadnieniu pozwu powódka wskazała, ze w dn. 02.12.2017 r. doznała uszczerbku na zdrowiu wskutek upadku na chodniku położonym przy posesji stanowiącej własność pozwanego, którego obciąża obowiązek odśnieżania chodnika. Po zdarzeniu powódka została przewieziona do szpitala, gdzie stwierdzono, że skutkiem wypadku było złamanie przez powódkę kostki bocznej i krawędzi tylnej piszczeli z przemieszczeniem kończyny lewej. Powódka z powodu doznanego urazu musiała przejść zabieg operacyjny. Leczenie trwało do czerwca 2018 r. ponieważ poddana była również zabiegom rehabilitacyjnym. Jako podstawę prawną zgłoszonego roszczenia powódka wskazała art. 5 ust. 1 pkt 4 ustawy z dn. 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
W odpowiedzi na pozew (k.43) J. H. wniósł o oddalenie powództwa w całości. J. H. zaprzeczył, by doszło do zdarzenia opisanego w treści pozwu, podnosząc, iż nawet jeśli powódka upadła, to nie w podawanym przez powódkę miejscu tj. na chodniku wzdłuż nieruchomości będącej własnością pozwanego położonej w K. przy ul. (...). Pozwany podniósł, że zaistnienie zdarzenia nie wynika z żadnych urzędowych dokumentów potwierdzających okoliczności, w jakich powódka miała doznać szkody. Z miejsca zdarzenia nie została sporządzona notatka policji, dokumentacja fotograficzna lubtała sporządzona przez właściwe służby ratunkowe dokumentacja medyczna. Pozwany wskazał, że w karcie leczenia szpitalnego nie wskazano czasu, miejsca i okoliczności zdarzenia. Pozwany wywodził, że mieszka w małej miejscowości, w której okoliczni mieszkańcy posiadaliby wiedzę na temat tego, czy i w jakiem miejscu doszło do wypadku. Powód twierdził także, że w dniu opisywanego zdarzenia panowały dobre warunki atmosferyczne i nie było opadów, z powodu których wymagane było uprzątnięcie chodnika. Powód twierdził, że panowały wówczas dobre dodatnie temperatury, przez co nie utrzymywały się pokrywy lodu czy śniegu na chodniku. Pozwany wskazał, że nie istnieją wiarygodne dowody potwierdzające zaistnienie i przebieg zdarzenia, z którego powódka wywodzi skutki prawne. J. H. twierdził, że przyczyny upadku, o ile do niego doszło, należy upatrywać w nierównościach chodnika, a nadto, że nie jest także możliwe, aby właściciel bezustannie (tj. w sposób nieprzerwany i permanentny) czuwał nad odśnieżaniem chodnika.
Sąd zważył, co następuje:
J. H. jest właścicielem nieruchomości położonej w K. przy ul. (...). Wzdłuż posesji usytuowany jest chodnik, składający się z dużych, kwadratowych betonowych płyt. Ponieważ są one nierówno ułożone, a niektórych brakuje, jest on mniej uczęszczany przez pieszych. Ci zazwyczaj korzystają z chodnika znajdującego się wzdłuż posesji umiejscowionych po przeciwnej stronie jezdni, który jest w należytym stanie technicznym. J. H., będąc zobowiązany do uprzątnięcia błota, śniegu, lodu z części nieruchomości udostępnionej do użytku publicznego, sprzątał chodnik przylegający do jego posesji według swojego uznania. W dn. 01.12.2017 r. w godzinach wieczornych J. H. odwiedzili znajomi, którzy wyjechali od niego w godzinach południowych w dn. 02.12.2017 r. W dniu 02.12.2017 r. na trotuarze przylegającym do jego posesji zalegała warstwa lodu, która nie została przez J. H. uprzątnięta. J. H. nie posypał chodnika w tym miejscu ani solą ani piaskiem. Temperatura w dn. 02.12.2017 r. na terenie miasta K. wynosiła przy gruncie -7,9 °C i – 4,5 °C, zaś dobowa suma opadów 0,0 mm. Pokrywa śnieżna wynosiła 3 cm. Także jezdnia na tym odcinku była bardzo śliska.
Bezsporne, a ponadto dowód z:
- ⚫
-
uchwały nr (...) Rady Miasta K. z dn. 31 maja 2016 r. w sprawie Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy K. k.13-14,
- ⚫
-
wyrys z mapy geodezyjnej k.15,
- ⚫
-
wypis z rejestru gruntów k.16,
- ⚫
-
wydruk księgi wieczystej: 25-29,
- ⚫
-
dokumentacja fotograficzna k.30,
- ⚫
-
wykres parametrów pogody z archiwum dla K. k.31,
- ⚫
-
korespondencja sms k.49-50,
- ⚫
-
archiwum pogody dla miasta K. z portalu interia.pl.51-52,
- ⚫
-
zeznania świadka K. D. (córki) k.56-58,
- ⚫
-
dane pomiarowo – obserwacyjne Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Państwowego Instytutu (...) k.64 -66,
- ⚫
-
zeznania świadka Z. M. k. 83-85,
- ⚫
-
zeznania świadka W. P. k. 85-86,
- ⚫
-
zeznania na piśmie świadka K. A. k.117-119,
- ⚫
-
zeznania świadka A. S. k.156’-157,
- ⚫
-
zeznania świadka M. S. k.157,
- ⚫
-
przesłuchanie J. H. w charakterze strony k.158-158’
W dn. 02.12.2017 r. B. D. szła chodnikiem wzdłuż posesji J. H.. Miała założone krótkie, zimowe botki na płaskim obcasie. B. D. wracała ok. godziny 8.00 – 8.30 ze sklepu z zakupami. W lewej ręce trzymała torbę z zakupami, w której miała chleb, 0,5 kg mąki i śmietanę. Powódka poruszała się powoli i ostrożnie, ponieważ nawierzchnia była oblodzona. B. D. świadomie wybrała chodnik położony wzdłuż posesji J. H.. Chodnik nie był posypany w tym miejscu i na całej jego długości widoczne były oblodzenia, niemniej ten pas trotuaru był nierówny, przez co warstwy lodu także były nierówno rozłożone. Chodnik usytuowany po przeciwnej stronie jezdni przez to, że był równo ułożony z kostek chodnikowych, był także jednolicie cały pokryty lodem. Powódka idąc ostrożnie obserwowała, w którym miejscu mogła bezpiecznie postawić stopę. Mimo to, na wysokości domu J. H. i stojącego tam słupa energetycznego, za którym widoczne są zabudowania, powódka poślizgnęła się na śliskiej nawierzchni. Jej lewa noga obsunęła się do środka, w wyniku czego B. D. upadła na lewą stronę. Z torby z zakupami, którą trzymała wysypały się produkty spożywcze. B. D. usłyszała trzask w nodze, a kiedy próbowała wstać, nie mogła z powodu bólu nogi lewej. W tym czasie, kiedy próbowała się podnieść nadjechał samochód. Kierowca pojazdu Z. M., który jechał z J. do G., widząc powódkę leżącą na chodniku zatrzymał auto i zaproponował pomoc, chciał też wezwać pogotowie. Powódka odmówiła, będąc przekonaną, że nie zachodzi taka potrzeba. Upadła niedaleko, bo ok. 300 m od swojego domu i myślała, że doszło tylko do skręcenia nogi. Poprosiła tylko, aby kierowca zawiadomił jej córkę i syna. Z. M. pomógł B. D. wstać, po czym udał się do domu powódki, w którym przebywała jej córka K. D.. Telefonicznie zawiadomił też syna powódki. Ponieważ ten nie mógł przyjechać, niezwłocznie na miejsce zdarzenia przyjechała synowa K. D. (córka L.), a także przyszła córka K. D. (córka I.). Powódka opierała się o pobliski płot stojąc na jednej nodze, drugą zaś miała uniesioną, ponieważ nie była w stanie się na niej oprzeć. Córka i synowa zadecydowały, że same przewiozą B. D. do szpitala. Z. M. pomógł jeszcze B. D. wsiąść do auta synowej. Miała ona problem z samodzielnym chodzeniem, była podtrzymywana pod ramiona. Z. M. nie mieszka w tej samej miejscowości co B. D., nigdy wcześniej nie widział jej, nie zna też nikogo z jej członków rodziny.
Dowód:
- ⚫
-
zeznania świadka K. D. (córki) k.56-58,
- ⚫
-
zeznania świadka K. D. (synowej) k.58-60,
- ⚫
-
zeznania świadka Z. M. k.83-85,
- ⚫
-
przesłuchanie B. D. w charakterze strony k. 157’-158.
B. D. przyjęta została na oddział ortopedyczny, gdzie po wykonaniu badań stwierdzono stan po złamaniu kostki bocznej i wargi tylnej lewej kości piszczelowej z uszkodzeniem więzozrostu strzałkowo piszczelowego. Uraz spowodował uszkodzenie powierzchni chrzęstnej w stawie skokowym. B. D. była leczona operacyjnie. W dniu wypadku po przeprowadzeniu zabiegu operacyjnego zespolono jej złamane kości i założono opatrunek gipsowy na okres 6 tygodni. Na kontrolę B. D. chodziła do przychodni ortopedycznej w K.. Po zdjęciu gipsu była skierowana do usunięcia śruby więzozrostowej. Zabieg wykonano w dniu 31.01.2018 r. Powódka po wykonaniu zabiegu korzystała z rehabilitacji. Następnie, dniu 03.01.2019 r. wykonano trzeci zabieg operacyjny polegający na usunięciu metalu z podudzia. Wskutek wypadku B. D. doznała trwałego uszczerbku na zdrowiu w wysokości 8%. Ruchomość w stawach i osiach skokowych jest prawidłowa poza lewym stawem skokowym. U powódki występuje poszerzenie obrysów stawu skokowego o 1 cm. Deficyt zgięcia grzbietowego w stawie skokowym wynosi 10 stopniu, występuje zwiększenie supinacji w stawie skokowym o 10 stopni. Obecnie występują zaburzenia ruchomości powodujące trudności w chodzeniu, w przetaczaniu stopy, trudności w wykonaniu prawidłowego pełnego kroku. W przyszłości może dojść do nasilenia zmian w stawie skokowym, dalszego ograniczenie ruchomości w stawie skokowym. Z powodu uszkodzenia powierzchni stawowej w stawie skokowym B. D. może odczuwać dolegliwości bólowe podczas obciążania stawu skokowego.
Dowód:
- ⚫
-
karta informacyjna leczenia szpitalnego k.17-18, 32-33,
- ⚫
-
skierowanie do poradni ortopedycznej k.19,
- ⚫
-
karta informacyjna z leczenia szpitalnego k. 20-21,
- ⚫
-
historia wizyt leczenia ambulatoryjnego k.22-23,
- ⚫
-
skierowanie do szpitala k.24,
- ⚫
-
opinia uzupełniająca biegłego ortopedy traumatologa S. G. wraz z opinią uzupełniającą k. 169-172 i 221.
Po opuszczeniu szpitala B. D. wymagała opieki. W czynnościach dnia codziennego pomagali jej mąż i córka, która mieszkała z rodzicami. B. D. zgodnie z zaleceniem lekarza mogła tylko wykonywać niezbędne czynności tj. umyć się, czy wyjść do toalety. Poza tym musiała leżeć w łóżku z nogą uniesioną w górę. Córka K. D. przez okres 14 dni przebywała na zwolnieniu lekarskim, aby opiekować się matką, potem na zmianę z mężem powódki sprawowała nad nią dalszą opiekę. Córka robiła B. D. zastrzyki przeciwzakrzepowe. Powódka, z powodu opatrunku założonego na nodze, nie była w stanie wykonywać wielu podstawowych czynności domowych, jak sprzątanie czy gotowanie. Ten stan trwał do drugiej operacji, podczas której wyciągnięto śrubę z nogi. Początkowo, kiedy B. D. mogła już chodzić, operowana wcześniej noga bardzo puchła, co ograniczało możliwości poruszania się powódki. B. D. poruszała się przy pomocy kul ortopedycznych. Po wypadku, z powodu konieczności odciążania chorej kończyny, powódka wymagała pomocy osoby trzeciej.
Dowód:
- ⚫
-
zeznania świadka K. D. (córki) k.56-58,
- ⚫
-
zeznania świadka K. D. (synowej) k.58-60,
- ⚫
-
przesłuchanie B. D. w charakterze strony k. 157’-158,
- ⚫
-
opinia S. G. - biegłego sądowego ortopedy traumatologa k.169-172,
- ⚫
-
opinia uzupełniająca biegłego ortopedy traumatologa S. G. wraz z opinią uzupełniającą k. 169 – 172 i 203.
B. D. po wypadku nie mogła podjąć planowanej pracy za granicą. Wcześniej pracowała jako opiekunka osób starszych w Niemczech. Pierwszą pracę po wypadku podjęła dopiero w marcu 2019 r. na podstawie umowy na czas określony – zastępstwo. Była to praca biurowa w starostwie powiatowym, którą świadczyła przez okres pół roku. Do chwili obecnej B. D. ma problemy z poruszaniem, min. podczas schodzenia ze schodów. Jej lewa stopa nie zgina się w takim stopniu jak przed wypadkiem, a podczas dłuższego chodzenia noga zaczyna sztywnieć. Powódka nie jest w stanie swobodnie klęknąć czy przykucnąć. Nie może pokonywać pieszo, np. spacerując, dłuższych odcinków. Na ciele powódki pozostały dwie blizny pooperacyjne. B. D. nigdy wcześniej nie doznała tego typu urazu.
Dowód:
- ⚫
-
przesłuchanie B. D. w charakterze strony k. 157’-158,
- ⚫
-
zeznania świadka K. D. (córki) k.56-58,
- ⚫
-
zeznania świadka K. D. (córki) k.56-58.
Powódka nie posiadała w dacie wypadku polisy ubezpieczeniowej, nie otrzymała świadczenia odszkodowawczego za skutki zdarzenia. B. D. kilkakrotnie, bezskutecznie wezwała J. H. do zapłaty długu. Strony mieszkają w tej samej miejscowości, ale nie znały się przed wypadkiem powódki i nie utrzymują sąsiedzkich stosunków.
Dowód:
- ⚫
-
wezwania do zapłaty k.8-12,
- ⚫
-
przesłuchanie B. D. w charakterze strony k. 157’-158.
Sąd zważył, co następuje:
Powództwo w niniejszej sprawie w całości zasługuje na uwzględnienie.
W sprawie niniejszej pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości kwestionując swoją odpowiedzialność.
Kwestią sporną w niniejszej sprawie było w pierwszej kolejności to, czy powódka B. D. przewróciła się na chodniku przylegającym do posesji pozwanego, a także to, czy nawierzchnia chodnika była śliska z uwagi na panujące warunki atmosferyczne.
Sąd, oceniając zebrany materiał dowodowy, oparł się na zeznaniach świadków oraz powódki B. D., jako spójnych i korespondujących ze sobą. Brak więc było podstaw do kwestionowania wiarygodności wersji zdarzeń przedstawionej przez powódkę w trakcie jej przesłuchania w charakterze strony postępowania. Dowód z przesłuchania strony jest dowodem pełnoprawnym i sam (oczywisty) fakt, że strona jest zainteresowana sposobem rozstrzygnięcia sprawy nie przesądza o tym, że dowód ten miałby niejako z góry zostać uznany za mniej wiarygodny od innych dowodów. W niniejszej sprawie nie przedstawiono takich dowodów, które podważałyby wiarygodność przesłuchania powódki w charakterze strony, natomiast przedstawiono dowody wzmacniające wiarygodność twierdzeń powódki. W szczególności zeznania świadka Z. M. potwierdzają okoliczności zdarzenia. Podkreślić należy, że świadek jest osobą całkowicie obcą powódce i jej rodzinie i zupełnie przypadkowym świadkiem wypadku z jej udziałem. Nie mieszka nawet w tej samej miejscowości, co poszkodowana. Wprawdzie Z. M. nie widział samego momentu upadku, ale już dalsze sekwencje zdarzeń oraz okoliczności jakie przedstawił, są zbieżne z pozostałym zebranym materiałem dowodowym. W pierwszej kolejności wskazać należy, że sąd nie uwzględnił zarzutu, iż powódka upadła w innym miejscu, niż wskazywała. Pełnomocnik pozwanego podnosił, że powódka nie leżała na prawym pasie jezdni w stosunku do pojazdu świadka Z. M. (tak pełnomocnik pozwanego zarzucał na rozprawie w dn. k. 84). Powołał się przy tym na słowa świadka z k. 84, który wskazał, że „Ta Pani leżała na jezdni przy krawężniku, na prawym pasie w stosunku do mojego pojazdu”. Przeczą jednak temu słowa świadka z k. 85 „(..) widziałem inne pojazdy jadące przeciwległym pasem w stosunku do mojego, które omijały jakąś przeszkodę na jezdni”, a zatem pozostałe auta jechały tym pasem, na którym leżała powódka. Wskazać należy, że powódka szczegółowo opisała miejsce upadku, miała bardzo dobre rozeznanie co do tego terenu, ponieważ mieszka tam od lat 15 lat, a jej dom usytuowany jest 300 m od miejsca upadku. Z kolei świadek Z. M. jest osobą, która zupełnie nie zna tej okolicy, nie mieszka w miejscowości K. i tylko przejeżdżał tamtędy. Poza tym, od daty zdarzenia do daty składania zeznań minęło ponad 2 lata, co także zdaniem sądu mogło wpłynąć na zniekształcenie opisu miejsca wypadku. Nie sposób jednak przyjąć, by powódka mogła pomylić to, przy którym domu upadła. Nie są też zbudowane według tego samego projektu, tak, by nie można ich było odróżnić. Poza tym, zeznania powódki potwierdziły w swoich zeznaniach córka i synowa. Wprawdzie są osobami bliskimi B. D., niemniej jednak sąd nie dopatrzył się w ich zeznaniach interesu w tym, aby mówić nieprawdę. Dla sądu istotne było i to, że pozwany jak i osoby mieszkające naprzeciwko niego, tak dla powódki jak i świadków (córki i synowej), są osobami obcymi; nie miały one zatem interesu w tym, aby zeznawać na niekorzyść J. H. w tym celu, aby to jego obciążyć odpowiedzialnością za wypadek.
Kolejną kwestią sporną pomiędzy stronami był stan chodnika w dacie zdarzenia, a mianowicie to, czy był on oblodzony. Dla sądu miarodajne były ponownie zeznania powódki, jak również sam mechanizm oraz dynamika jej upadku, które potwierdzają, iż z pewnością jego nawierzchnia była śliska. Za trafnością takiej konstatacji dodatkowo przemawia treść informacji uzyskanych przez Sąd z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wskazujący, iż tego dnia średnia temperatura dobowa wynosiła poniżej zera, a przy gruncie było to – 4,5 °C i -7,9 °C. Powszechnie wiadomo, że najniższa temperatura panuje w nocy i w godzinach porannych. Pokrywa śnieżna wynosiła odpowiednio 5 i 3 cm. Zatem z pewnością przy samym gruncie, w godzinach porannych skoro temperatura spadła poniżej 0 stopni C., to na chodniku musiało pojawić się oblodzenie.
O obecności lodu świadczą także pozostałe dowody zebrane w sprawie, a z nich w szczególności zeznania świadka Z. M., który potwierdził, że kiedy wysiadł z auta, aby pomóc powódce wstać, zarówno jezdnia jak i chodnik w miejscu, na którym leżała B. D. były oblodzone. To zaś potwierdza też prawdziwość zeznań świadków K. D. (córki), K. D. (synowej), a zwłaszcza samej B. D..
W takiej sytuacji do obowiązków pozwanego należało wykazanie, iż chodnik w dn. 02.12.2017 r. był przez niego w sposób należyty zabezpieczony przed skutkami oddziaływania warunków atmosferycznych. Pozwany podnosił, że teren wokół posesji był przez niego regularnie odśnieżany i posypywany solą lub piachem. Podnosił także, że nie widział, aby pozostali sąsiedzi mieszkający w pobliżu odśnieżali przylegające do ich posesji odcinki chodnika. Sąd nie kwestionuje tego, że pozwany czynności takie wykonywał, niemniej w niniejszej sprawie istotne było, czy zostały one przez niego podjęte w dniu 1.12.2017 r. lub nad ranem, tj. do godz. 8.00 dnia następnego. Na potwierdzenie tego faktu, J. H. nie przedstawił jednak żadnych dowodów. Przeciwnie – z zeznań zawnioskowanych przez niego świadków i samego pozwanego wynika, że od godzin wieczornych dn. 01.12.2017 r. do godzin popołudniowych dnia następnego spędzili wspólnie czas w jego w domu i J. H. nie wyszedł rano tj. przed godz. 8.00 kiedy upadła powódka, aby oczyścić chodnik przed domem. Pozostali świadkowie także nie potwierdzili, by widzieli, że w godzinach rannych 02.12.2017 r. pozwany wykonywał jakieś czynności na chodniku związane z jego należytym zabezpieczeniem dla ruchu pieszych. Dlatego należy podkreślić, że nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy fakt, czy właściciel posesji od czasu do czasu odśnieża, czy w inny sposób oczyszcza chodnik. Istotne jest, czy zobowiązany do wykonania czynności zabezpieczył go wówczas, kiedy zachodziły ku temu realne powody wynikające z panujących warunków pogodowych, a tych J. H. nie przedstawił. Brak także dowodów na to, że chodnik był wykonany z materiałów zapewniających odpowiednią przyczepność, a więc bezpieczeństwo przechodniów w przypadku oblodzenia. Sąd nie podziela przy tym argumentacji pozwanego, że upadek mógł nastąpić wskutek nierówności na chodniku. Powódka B. D. wyjaśniła swoje zachowanie polegające na przejściu chodnikiem od strony domu pozwanego w sposób racjonalny, a przez to przekonywujący, że to pod domem powoda doszło do upadku. Mianowicie, po obu stronach jezdni wzdłuż domu pozwanego ułożony jest chodnik, przy czym po stronie przeciwnej technicznie trotuar był prawidłowo ułożony, bez nierówności. To zaś powodowało, że oblodzenie na chodniku było płaskie zwiększając niebezpieczeństwo poruszania się po nim i upadku. Podkreślić przy tym należy, że powódka poruszając się po chodniku zajmowała się i tak wypatrywaniem ewentualnych zagrożeń, których w tym miejscu być nie powinno. Powódka zeznała, że świadomie wybrała przejście po nierównym chodniku od strony domu pozwanego, ponieważ właśnie z powodu nierówności lód był popękany, co w jej ocenie gwarantowało bardziej bezpieczne przejście. Z tego wynika z kolei, że powódka analizowała przedpole przejścia i w konsekwencji dołożyła wszelkich możliwych z jej strony środków, aby upadek zminimalizować. Należy przy tym jednak z całą stanowczością podkreślić, że co do zasady chodnik powinien być tak utrzymany, aby nie zmuszał jego użytkowników do szczególnej uwagi, czy też ostrożności w przechodzeniu po nim. Takie zachowanie jest nieracjonalne i nie można jej wymagać od zwykłego użytkownika chodnika, skoro chodnik, po którym szła powódka jest zwykłym ciągiem pieszych. Co istotne również, w sprawie niniejszej zagrożeniem nie były nierówności, a zalegające oblodzenie. Podkreślić należy, że z uwagi na nierówności, na które się pozwany powołuje, chodnik nie był wyłączony z ruchu pieszych, a zatem nie były one tak istotne, jak wskazuje pozwany. Twierdzenie zatem, że powódka upadła z powodu nierówności jest niezasadne. Nie można więc czynić zarzutu poszkodowanej z tego tylko powodu, że szła chodnikiem od strony pozwanego, a nie po stronie przeciwnej. Poza tym, fakt istnienia nierówności nie zwalniał pozwanego z obowiązku należytego odlodzenia chodnika. Nie zwalniał go z tego obowiązku także fakt, że inni sąsiedzi chodnika nie zabezpieczyli, ani też to, że i jezdnia była oblodzona, co świadczyło, że służby porządkowe także nie zabezpieczyły jedni przed bezpieczną jazdą. Pozwany twierdził mianowicie w odpowiedzi na pozew, że obowiązek utrzymania chodnika nie może wyprzedzać kolejności odśnieżania dróg publicznych przez wyspecjalizowane służby publiczne, które mają pewien czas i możliwość na reakcję i doprowadzenie dróg do pożądanego stanu. Otóż stanowisko pozwanego jest błędne i sprzeczne chociażby z uchwałą Rady Miasta K. nr (...) z dn. 31 maja 2016 r. w sprawie Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy K.. Powołany akt prawny nakłada na właściciela posesji bezwzględny obowiązek należytego dbania o stan techniczny chodnika poprzez uprzątnięcie błota, śniegu, lodu z części nieruchomości udostępnionej do użytku publicznego. Właściciel posesji jest zobowiązany do stałego nadzoru nad stanem chodnika oraz usuwaniem z niego lodu i śniegu. Wykonywanie tych czynności nie jest przy tym uzależnione od uprzedniego wykonania czy podjęcia wskazanych działań przez inne podmioty. Właściciel domu przyległego do chodnika ma zatem w każdym czasie obowiązek bezwzględnego oczyszczenia chodnika, tak, aby był on przystosowany do bezpiecznego ruchu. Nie ma zatem znaczenia, czy inne zobowiązane podmioty swoje czynności wykonały, ponieważ ich zadania i odpowiedzialność z nich wynikająca jest niezależna od pozostałych. Każdy właściciel posesji odpowiada we własnym zakresie za zaniechanie. Wykładania pozwanego jest zatem nie do przyjęcia. Nie zwalnia też z tego obowiązku pozwanego fakt, że ruch pieszych odbywa się po przeciwnej stronie ulicy, ponieważ jest tam chodnik bez nierówności. Miejsce upadku jako dopuszczone do ruchu i położone obok posesji pozwanego, zatem powinno być pod jego szczególną uwagą i nadzorem.
Nie uszedł uwadze Sądu fakt, iż w wyroku z dnia 26 lipca 2017 roku (sygn. akt III CSK 356/16) Sąd Najwyższego wskazał, iż w czasie odwilży w okresie zimy, w nocy, w czasie opadu atmosferycznego, nie sposób oczekiwać od właściciela nieruchomości przylegającej do chodnika, aby w sposób nieprzerwany, permanentny zapewniał uprzątnięcie błota, śniegu i lodu. Niemniej pozwany nie wykazał, by w dzień poprzedzający zdarzenie zabezpieczył chodnik w sposób odpowiedni do pogody (posypał solą lub pisakiem). Z zeznań samego pozwanego jak i powołanych przez niego świadków w ogóle nie wynika, kiedy po raz ostatni (chociażby w przybliżeniu w jakiej dacie) chodnik był odpowiednio przez niego zabezpieczony. Pozwany twierdził, że posiada odpowiednie ku temu materiały (worki z solą i piskiem), nie udowodnił jednak, by je w ogóle użył, w jakim terminie po raz ostatni, ani też tego, że dokonana jak twierdzi czynność była wystarczająca (użycie właściwego materiału i w należytej ilości), aby nie doszło do upadku powódki w dn. 02.12.2017 r. Ze swej strony pozwany nie zapewnił więc w tym miejscu wymaganych środków bezpieczeństwa.
W świetle powyższego nie ulega wątpliwości, iż upadek nastąpił w miejscu wskazanym przez powódkę, a także, że doszło do naruszenia przez pozwanego obowiązków polegających na nie utrzymaniu przez niego w należytym stanie chodnika. Powódka świadomie wybrała przejście obok domu pozwanego, co logicznie uzasadniła. Ze strony powódki nie nastąpiły też żadne okoliczności, które mogły wpłynąć na upadek. Szła powoli, ostrożnie i była skoncentrowana na tym, by nie upaść. Nie wykonywała żadnych innych, rozpraszających czynności, np. nie rozmawiała przez telefon. Świadek Z. M. zeznał, że obok powódki leżała wyłącznie siatka na zakupy i produkty spożywcze. Miała zimowe obuwie przystosowane na tę porę roku. Świadek Z. M. zastał powódkę chwilę po upadku, leżącą na chodniku i niepotrafiącą powstać z powodu doznanego urazu. Nie było w jej pobliżu nikogo, kto mógłby jej pomóc. Uraz lewej nogi wykluczał samodzielne przemieszczenie się poszkodowanej, co także świadczy o tym, że B. D. upadła w tym miejscu, które wskazuje i z przyczyn przez siebie podanych.
Przesądzając zasadę odpowiedzialności pozwanego za skutki zdarzenia, należało się odnieść w dalszej kolejności do wysokości świadczenia z tytułu odszkodowania.
Podstawę prawną żądania zasądzenia odszkodowania stanowi przepis art. 444 § 1 zdanie 1 kc, zgodnie z którym, w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu. Stosownie zaś do treści art. 361 § 1 i 2 kc, w granicach normalnych następstw działania lub zaniechania, z którego wynikła szkoda, jej naprawienie obejmuje straty, które poszkodowany poniósł ( damnum emergens) oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono ( lucrum cessans). Natomiast zgodnie z art. 445 § 1 kodeksu cywilnego w przypadku uszkodzenia ciała Sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Chodzi tu zarówno o krzywdę rozumianą jako cierpienie fizyczne, jak i cierpienie natury psychicznej. Oznacza to, iż zadośćuczynienie może być przyznane tylko w przypadkach ściśle określonych w ustawie.
Ustalenie istnienia krzywdy i jej zakresu ma podstawowe znaczenie dla określenia „odpowiedniej sumy”, która miałaby stanowić jej pieniężną kompensatę. Przy oznaczeniu zakresu wyrządzonej krzywdy za konieczne uważa się uwzględnienie: rodzaju naruszonego dobra, zakresu (natężenie i czas trwania) naruszenia, trwałości skutków naruszenia i stopnia ich uciążliwości, a także stopnia winy sprawcy i jego zachowania po dokonaniu naruszenia (podobnie uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 20 kwietnia 2006 roku, IV CSK 99/05, LEX nr 198509; w wyroku z 1 kwietnia 2004 roku, II CK 131/03, LEX nr 327923; w wyroku z 19 sierpnia 1980 roku, IV CR 283/80, OSN 1981, nr 5, poz. 81; oraz w wyroku z 9 stycznia 1978 roku, IV CR 510/77, OSN 1978, nr 11, poz. 210). Nie dający się wymierzyć charakter krzywdy sprawia, że ustalenie jej rozmiaru oraz wysokości zadośćuczynienia zależy od oceny Sądu.
Spowodowanie uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia jest najczęstszą podstawą żądania zadośćuczynienia za krzywdę. Chodzi tu o krzywdę ujmowaną jako cierpienie fizyczne (ból i inne dolegliwości), cierpienia psychiczne (ujemne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała albo rozstroju zdrowia w postaci np. zeszpecenia, niemożności uprawiania działalności artystycznej, naukowej, wyłączenia z normalnego życia itp.). Zadośćuczynienie pieniężne ma na celu przede wszystkim złagodzenie tych cierpień. Obejmuje ono wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości. Ma więc ono charakter całościowy i powinno stanowić jednorazową rekompensatę pieniężną za całą krzywdę doznaną przez poszkodowanego (por. wyrok z 11 maja 2015 r. Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim, sygn. akt I C 1076/14).
B. D. domagała się zapłaty tytułem odszkodowania kwoty 15.000 zł, co w realiach niniejszej sprawy jest, zdaniem sądu, kwotą jak najbardziej uzasadnioną. Należy mieć na względzie, że zdrowie ludzkie jest wartością nadrzędną i żadna kwota nie jest w stanie zrekompensować uszczerbku na zdrowiu. W związku z tym celem zadośćuczynienia jest jedynie złagodzenie doznanych cierpień i wyrządzonej krzywdy. Wysokość zadośćuczynienia przyznawanego w oparciu o art. 445 § 1 kc musi być adekwatna w tym znaczeniu, że powinna uwzględniać – z jednej strony rozmiar doznanej krzywdy, z drugiej zaś – powinna być utrzymana w rozsądnych granicach odpowiadających aktualnym warunkom i stopie życiowej społeczeństwa, a zindywidualizowana ocena tych kryteriów pozostawiona jest uznaniu sędziowskiemu ( vide: uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 12 stycznia 2018 roku, sygn. akt I ACa 765/17, Legalis nr 1719967). Jak wynika z ustaleń sądu, B. D. z powodu upadku i doznanego w jego wyniku urazu aż trzykrotnie przeszła zabieg operacyjny. Nie wymaga wiadomości specjalnych stwierdzenie, że każdy zabieg operacyjny niesie za sobą oprócz pożądanych skutków ryzyko niepowodzenia oraz powikłań. Wielość operacji wywołanych jednym tylko wypadkiem niewątpliwie, w ocenie sądu, świadczy o tym, że uraz był poważny i skomplikowany. Powódka w celu zapewnienia poprawy stanu uszkodzonej nogi musiała mieć założone stabilizatory niwelujące złamanie, które następnie w drodze dwóch kolejnych zabiegów pod narkozą należało usunąć. Powódka była nadto z tego powodu wyłączona całkowicie z normalnego funkcjonowania w ramach czynności życia codziennego, a nadto z możliwości świadczenia pracy zarobkowej. B. D. musiała korzystać z pomocy innych osób - męża i córki, o czym świadczy choćby to, że K. D. na okres 14 dni otrzymała zwolnienie lekarskie z pracy z powodu konieczności osobistego sprawowania opieki nad chorym członkiem rodziny. Kiedy zaś powódka mogła już samodzielnie się poruszać, to wyłącznie przy pomocy kul ortopedycznych. Także długość procesu leczenia świadczy o skomplikowanym charakterze urazu. Z opinii biegłego wynika też, że powódka nie doznała żadnego innego urazu stawu skokowego i złamania w tym stawie. Ponadto, biegły stwierdził, że w przyszłości może dojść do nasilenia zmian w stawie skokowym, dalszego ograniczenie ruchomości w stawie skokowym. Diagnozę tę potwierdzają zeznania powódki o puchnięciu kostki, problemach z chodzeniem na dłuższych dystansach, czy kłopotach ze schodzeniem po schodach. Biegły potwierdził w opinii, że wskutek uszkodzenia powierzchni stawowej w stawie skokowym powódka może odczuwać dolegliwości bólowe podczas obciążenia stawu skokowego. Stwierdził ponadto, że ma trudności w przetaczaniu stopy i wykonywaniu prawidłowego pełnego kroku.
Nie ulega zatem wątpliwości, że powódka doznała poważnego urazu. Pamiętać zaś należy, iż suma pieniężna przyznana tytułem zadośćuczynienia powinna być utrzymana w rozsądnych granicach i być dostosowana do aktualnych stosunków majątkowych w społeczeństwie (wyrok SN z 22.03.1978 r. sygn. IV CR 79/78).
W tym stanie rzeczy, sąd powództwo uwzględnił.
Orzeczenie o kosztach uzasadnia art. 98 k.p.c. Powódka utrzymała się w całości ze swoim żądaniem, wobec czego należy się jej zwrot poniesionych kosztów procesu, a to: opłaty sądowej (750 zł), opłaty od dokumentu pełnomocnictwa (17 zł), wynagrodzenia pełnomocnika (3600 zł), kosztów opinii biegłego (600 zł uiszczonej zaliczki). Sąd nadto nakazał ściągnąć od pozwanego kwotę 112,58 zł tytułem zwrotu skredytowanych w części kosztów opinii biegłego (art. 113 uoks).
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy w Kędzierzynie Koźlu
Osoba, która wytworzyła informację: Sędzia Anna Lipnicka
Data wytworzenia informacji: